[Ptaki]Gucio...

Asica · Gość

Nie wiedziałam gdzie ten temat wcisnąć, i pomyślałam (a to sie żytko zdarza) że ten dział będzie naj odpowiedniejszy...

Chciała bym podzielić się z wami historią Gucia...

Gucia dostałam 19lutego 2008r., a było to tak...:
Ja, mama i ciocia wyszłyśmy wieczorem na spacer po okolicy, a w tym czasie tato przyniósł tajemniczą, kwadratowa, dosyć dużą, ćwierkającą „rzec” owiniętą w czerwony rącznik, pokryty cieniutka warstwą śniegu... Tato położył „tą rzec” na podłodze, rozebrał kurtkę i w tym czasie ja z mamą i ciocią wróciłyśmy do domu... Tato podniósł „tą rzecz” podszedł do mnie dał mi „to” do reki i pozwiedzał:
-"to dla ciebie" -i poszedł do kuchni... Ja zaciekawiona i jednoczenie szczęśliwa położyłam „to” na stole w salonie, po czym powoli i delikatnie odwinęłam ręcznik... Otworzyłam usta ze zdziwieniem, usiadłam chwilę pomyślałam i udałam sie do taty...
-"Tato co to jest? Z skąd ty to masz? Czy to będzie tu na zawsze?"- Zadawałam po kolei pytania wciąż niedowierzając... Zdziwiony

-" Tak to tu zostanie. Dostałem to od takiej rodziny..."- mówił żartobliwym głosem... Nie mogłam uwierzyć że one tu zostaną... Myślałam że mamy je tylko na przechowanie, ale myliłam się...
Gdy wymyśliłam juz imiona o wszystkim juz pomyślałam, to zaczęłam dokładnie się im przyglądać... Gucio miał widocznie za długi dzióbek, powykręcane i przerośnięte pazurki, chropowaty, gruzowaty, szary dziób... Zaraz na drugi dzień poszłam do weterynarza... Okazało się że obie papużki faliste są bardzo zaniedbane... Gdy Matylda zdążyła się oswoić, zaczęła jej puchnąć łapka... Byłam z nią u weta i odwiedzałam się że....................... Urwała sobie palca!!! Nie wiem gdzie, jak, kiedy, nie wiem nic!!! W ranę wdało się zakażenie i umarła................................................................
Stało się to 4 lipca 2008r. Gucio nadal nie jest oswojony, a to dlatego że w poprzedniej rodzinie służył jako zabawka dla rocznego dziecka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gdy widzi rękę zbliżającą się do klatki, cały drży aż klatka sie przesuwa!!! i tu bardzo proszę żebyście mi doradzili co mam zrobić żeby się oswoił????????????????????????????????????????????/????? Zdziwiony

Mel

Szkoda drugiego ptaszka Smutny

Zapewnij Guciowi jakieś spokojne miejsce, takie w którym nic nie będzie go stresowało.

Przede wszystkim jednak daj mu duuuużo czasu i uzbrój się w cierpliwość Wesoly

Nie grzeb w klatce bez potrzeby, nie dotykaj go, nie powoduj żadnych stresujących dla niego sytuacji Wesoly

Tak jak w przypadku innych zwierzątek: mów spokojnym głosem, nie hałasuj, nie rób żadnych gwałtownych ruchów, nie zmieniaj ułożenia rzeczy w klatce, on sam musi się w niej najpierw zadomowić Wesoly

I ja bym spróbowała po jakimś czasie dawać mu jedzonko ręką/patykiem przez klatkę Wesoly

W ten sposób może przyzwyczai się do Twojej obecności przy klatce i poczuje się trochę pewniej Wesoly

Ale poczekaj najpierw aż trochę się uspokoi Wesoly

PS. nie wyciągaj do ptaka otwartej dłoni ani go nie łap, nie dotykaj... one się tego bardzo boją... wszystko rób delikatnie i powoli Wesoly