Rasa królika

Gość

No dokładnie.
Potem powiedzmy, że dostanie kilka jedynek i co? Królik do oddania? :|

Sappy

albo do uśpienia Kwasny

Gość

Żaden normalny wet nie uśpi zwierzaka bez celu.
Nawet moja mama stwierdziła, że zwierzak za średnią to trochę przesada. Co innego jeśli chodzi o np; prace domowe (można podciągnąć pod systematyczność i obowiązkowość), ale dokładnie wyliczona średnia

Sappy

chore
poprostu chore
a za rok lub dwa za średnią 5.0 co będzie?
pies? koń? a może od razu o krowe poproś?

Gość

Na konia to musiałaby mieć średnią 6.0 xD
Ale tak poważnie- czyżby Twoja mama należała do rodziców, których obchodzi tylko średnia a nie starania o nią?

Sappy

jak widać chyba tak...
ale nie będę wnikać w sprawy wychowawcze dorosłej osoby

Gość

Wg. mnie, nagroda powinna być za starania, nie wyniki. Niektórzy nie mają głowy do np; matmy i nawet dzięki "kuciu" nie mogą jej zrozumieć, co wtedy?
Ja jestem kiepskim matematykiem i fizykiem.Każdy ma jakiś słaby punkt.

dorota93nh

ja psa [poniekad] dostalam za dobre wyniki

zreszta nawet jakbym ich nie miala to bym dostala psa xP

Wilcza

Wiecie to chodzi o to, że jak ktoś ma słabe wyniki, to rodzic sobie myśli, że jak kupi królika to dziecko będzie się tylko tym królikiem interesowało a w nauce jeszcze bardziej się obniży. Poza tym myślę, że jej mama chce też sprawdzić jak bardzo zależy jej na króliku - jeśli naprawdę chce go mieć to będzie się starała, nawet jeśli nie wyjdzie jej 4,5 a samo 4,0 to powinna za staranie się dostać tego królika. Albo jest też 3 wersja - jej mama nie chce królika w domu i dlatego dała taki wysoki próg. Wg mnie to trochę przesada żeby z 3 coś przeskoczyć aż na 4,5! To ja znałam dziewczynę która miała średnią na koniec roku 3,0 i jej wujek powiedział że jak w następnym roku będzie mieć 4,0 to jej zafunduje wycieczkę do Grecji. Dziewczyna się starała ale tylko dla tej wycieczki, żeby się przed koleżankami pochwalić. Ja na pewno nie będę swojemu dziecku narzucać jakiejś średniej i dawać za to nagrody. Zmuszanie do nauki przynosi odwrotne skutki. Takie jest moje zdanie.

Gość

Zgadzam się Wilcza, chociaż mam jeszcze jedna tezę.

Wilcza

Jaką?

Sappy

juz wcześniej napisałam że każdy uczy się dla siebie!
nie dla mamy, taty ani babci (którzy dają przeróżne rzeczy aby dziecko się uczyło)
przecież nie jej mamie przyda się ta wiedza w przyszłości ale jej samej
to moje skromne zdanie...

Gość

Ja się uczę, bo w Czeladzi już złomu nie ma xD
No, nie tylko dlatego. Chcę mieć dom (albo chociaż mieszkanie) i pozwalać sobie na mniejsze i większe wydatki bez brania kredytu. Całe życie na debecie to niezbyt kusząca wizja.
A moja "teza"?
Nie wiem za bardzo jak to wytłumaczyć, ale chyba wiecie o co chodzi Wesoly

Otóż, są tacy rodzice, dla których szkoła to najważniejszy priorytet. Ja akurat mówię o nich "nieżyciowi", albo "przymuły", ale to już inna kwestia Mruga

No więc tacy rodzice, jak już wyżej napisałam zainteresowani są tylko i jedynie szkołą. Masz się uczyć i już! Nie chodzi im o przyszłość swojego dziecka, co raczej same wyniki, niezależnie od tego jaką drogą osiągnięte. Mam koleżankę z takimi właśnie rodzicami. Szkoła, szkoła, szkoła, szkoła. Jest największą kujonką (prawdziwą, bo ja mimo "grzeczności" i dość dobrych wyników w nauce mam lepsze sposoby na spędzanie wolnego czasu, np; bójki z kiele Wesoly

) Nie mogłam przyjść do niej, aby pożyczyć zeszyty, bo następnego dnia miałyby być 3 kartkówki, a jej rodzice nie chcieli, żeby odrywała się od nauki

Mam nadzieję, że wiece o co mi chodzi. Zero życia towarzyskiego (bez jakiś szczególnych imprez albo pozaszkolnych dyskotek- po prostu spotkania z koleżankami), tylko siedzenie w domu i kucie, kucie, kucie.
Tego typu ludzie nie dopuszczają myśli, że dziecko może czegoś nie rozumieć, "nie mieć do tego głowy", dla nich jedynym wytłumaczeniem jest lenistwo, a ulubione zdanie kierowane do dziecko to "Jak przestaniesz być takim nieukiem, to pogadamy". Używane jest zazwczyaj wtedy, kiedy domniemany nieuk o coś prosi.
Jeśli więc mama Asicy jest"nieżyciowym rodzicem" (tudzież bardziej uroczo-przymułem), nie chce słyszeć o króliku, tak długo dopóki jej córka nagle nie dozna olśnienia i nie zacznie zdobywać superwysokich ocen.

Sappy

chore...ale axelka masz racje
też mam taką koleżanke
kuje, kuje i chodzi na gitare (gdzie jest mistrzem swego wieku)
masakra Zdziwiony

Gość

No dokładnie. Współczuję takim bidnym, przymusowym kujonom.

Sappy

nooo
ja nie współczuje takim kujonom co chcą byc kujonami
ale tacy przymusowi...maja przesrane

iness

Ostatnio się przekonałam o tym gdy kupiłam królika w sklepie zoologicznym. Był cały czarny, śliczny malutki, ale nie dlatego że miniaturka jak sie okazało tylko że miał 4 tygodnie a nie dwa miesiące jak zapewniała sprzedawczyni. Króliczek dostał ostrej biegunki i zdechł mi na rękach a ja nic nie mogłam zrobić, bo nawet nie zdązylam zajechac do weta:( weterynarz powiedział że tak młode kroliki nie powinny byc sprzedawane bo maja zbyt słaby układ odpornościowy. teraz mam ślicznego królisia od hodowcy, wiem że ma odpowiedni wiek, wiem po jakich jest rodzicach, czym go karmiono i jest wszystko ok. Maja bryka szczesliwa po całym pokoju, i jest strasznie ciekawska:)

Sappy

powinno się coś zrobić z tym sprzedawcą Kwasny

Gość

ej, ale to nie ten temat o.o

Asica · Gość

Sorki że tak długo nie odpisywałam, ale miałam karę na kompa....
Moja mama chciała mnie "nauczyć odpowiedzialności" bo według niej ja wciąż nie jestem wystarczająco odpowiedzialna (ale dla mnie jest już dobrze...), po za tym moja mama nie lubi zwierząt i pewnie myśli że nie dam rady... Na początku roku miałam sprzątać po sobie, pomagać mamie, itp. (oczywiście dla królika), ale mamusi się znudziło iii.... wymyśliła to , albo piątkę na półrocze z matmy z której jestem dobra (ale mam: 5555333- tak więc....). Ale ja się nie poddam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I mam nadzieję że mama doceni moje starania i tak jak mówicie kupi mi tego królika bez względu na to że nie uda mi się osiągnąć tej średniej... Ale niestety wątpię :'(